Kasia z synkiem
Nigdy nie myślałam, że będę w życiu w takiej sytuacji, jak na filmach. Że będę ręką sprawdzać w aucie, czy nie czuję główki dziecka. Że będę czuła, jak ono przesuwa się we mnie niżej. Droga do szpitala trwała 18 minut, które zapamiętam na całe życie. Prawie pięć lat po pierwszym porodzie (jego opis jest tu: Kasia z córką) znów ta sama historia – ciąża, oczekiwanie na malucha, wielka niewiadoma… Wszystko tak samo, a jednak wszystko inaczej. Czułam, że ten człowiek…