fbpx

poród w domu

Ola i Artur

Pamiętam zapach, wyjście główki, potem obrót ciałka, wyjście ramionek… Pamiętam, że wołałam do niego „Chodź, chodź”, że Ewa chwaliła jego piękne uszka… W trzecim partym, o 22.30 urodził się nasz synek, Arturek. W 2015 r. rodziłam po raz pierwszy. W szpitalu na Winiarach w Płocku. Moja wiedza na tamten okres była inna, uboższa. Skupiałam się na czytaniu o ciąży, laktacji, pielęgnacji noworodka itp. Wiedzę o porodzie ‘nabyłam’ na szkole rodzenia w tymże szpitalu. Na tamta chwilę wydawała mi się wystarczająca.…

0
Read More

Narodziny Lubka

Zgromadziliśmy się u mnie pokoju (Przemek oraz nasza dwójka przyjaciół – współlokatorów). Oni jedli chipsy, gadaliśmy śmialiśmy się. Ja przerywałam na czas skurczy (obkładana na nerkach ciepłą gryczaną poduszką uszytą rano przez Wojtka – współlokatora).  Lubek urodził się 1 stycznia, w niedzielę o 6 rano.  Jeszcze w piątek miałam przekonanie że w najbliższym czasie nie urodzę. Termin miałam na 6 stycznia, ale wiedziałam że często pierwsze dzieci rodzi się po terminie. Nie miałam też żadnych skurczy przepowiadających. Dlatego też planowaliśmy…

0
Read More

Kinga i Nadia

Dziwne, że ludzie nie wierzą w Cuda, skoro codziennie rodzą się ich miliony. Urodziłam w domu… udało się. Nigdy nie byłam z siebie taka dumna… Ale oczywiście zacznijmy od początku. Myśl o porodzie domowym zagościła w mojej głowie na długo przed tym, zanim w ogóle zaszłam w ciążę. A jego realizacja spełniła moje wielkie marzenie o wyjątkowym prezencie dla ukochanej córeczki. Zacznijmy jednak od tego, że początkowo w ogóle nie chciałam mieć dzieci, głównie z powodów ideologicznych. A także dlatego,…

0
Read More

Dorota i Samuel

Marysia relacjonowała mi: „Mamusiu widać czółko! Widać jedną brew, a teraz drugą. Widać jedno oczko, drugie oczko. Nosek. Jedną wargę, drugą wargę! Bródkę!”  Nasza kolejna przygoda z ciążą zaczęła się, gdy córcia miała już prawie 6 lat! Tym razem z utęsknieniem czekaliśmy na synka. W końcu się udało i na teście ciążowym po raz drugi w życiu podziwiałam dwie różowe kreseczki! Marysia zadzwoniła do babci: „Babciu będę miała brata!” Radości nie było końca. Na początku czułam się fantastycznie. Tak mniej…

0
Read More

Dorota i Marysia

Po jedzeniu miałam już 10 cm rozwarcie i wtedy ze zdziwieniem zauważyłam, że ból zniknął. Rozebrałam się do rosołu, bo oblała mnie nagła fala gorąca. Nareszcie! Stało się! Test wykrył bobasa! Od jakiegoś czasu staraliśmy się o dziecko i w końcu byłam w ciąży. Czułam się fantastycznie. Spoglądając na dwie różowe kreseczki byłam szczęśliwa, dumna, a ponadto pojawiło się jakieś nowe uczucie – uczucie, którego dotychczas nie doświadczyłam.  Zostałam mamą! Dołączyłam do grona wszystkich mam i ich Duch pojawił się…

0
Read More

Kasia i Olek

Ale zaufałam SOBIE! Poczułam MOC! Otwarłam się na to, że dam radę i będzie dobrze! Posłuchałam ciała, które mnie poprowadziło, podpowiadało co robić dalej. Jestem mamą (póki co) trójki chłopców (9l., 2,5 roku, 2,5 tygodnia). Pierwszego i drugiego syna urodziłam w szpitalu z kaskadą wszystkich możliwych ingerencji w poród (niepotrzebnych), zastraszania, pośpieszania, przymuszania, a nawet farmakologicznego ogłupiania co bym była posłuszniejsza personelowi… Zostałam okaleczona tak psychicznie jak i fizycznie, że rany do tej pory się nie zagoiły (te fizyczne), ale…

0
Read More

Kamila i Hugo

Rodzić w Ekstazie przekraczającej ból, z Oddechem Życia, poddając się Wewnętrznemu Prowadzeniu, rozszerzając granice swego Istnienia na Nowy Wszechświat. Szamanka Narodzin – narodziny Tęczowego Wojownika (cd historii Kamila i Angus) Będąc w ciąży z Hugo miałam jeszcze większą samoświadomość.  Kontynuowałam pracę z dźwiękami gongów i mis. Podążałam za swą intuicją. Wiedziałam, jak ważne jest pokochanie i zaakceptowanie swojego ciała, uwolnienie i przetransformowanie bolesnych historii z pamięci komórkowej. W rozbrajaniu kolejnych warstw swojego „ciała bolesnego” pomagała mi tantra i techniki szamańskie.…

0
Read More

Karina i Krzyś

„Jeśli nie żyjemy tym, w co wierzymy, to jest to oszustwo”. Nagle wiem, że urodzę, gdzie i jak chcę, że ufam sile rodzenia, która mnie poprowadzi. Przychodzi spokój. Wiosenny Krzyś O tym, że będę rodzić w domu wiedziałam od początku.  Jestem dość nietypową położnicą. Niezbyt ufam badaniom, lekarzom, a nawet położnym. W czasie pierwszego domowego porodu nieustannie walczyłam z położną. Wspominam to jako ciągłą szarpaninę pomiędzy tym, co chciałabym robić i uciekaniem od tego, co chciała położna. Po takim czymś…

0
Read More

Kamila i Angus

Wydobyłam z siebie ryk dzikiej kobiety, otwierając pełniej gardło i łono. Czułam czystą moc płynącą z Ziemi, połączenie z pierwotną siłą natury. Byłam w innym wymiarze Gdy oczekiwałam pierwszego dziecka (córka Wiki) odczułam, że moja percepcja rozszerza się, wszystkie moje zmysły bardzo się wyostrzyły. Czułam się piękna i spełniona, przestałam się malować, perfumować, odrzucało mnie od chemicznej żywności. Miałam też niesamowitą intuicję, wglądy i sny. W pewnym momencie do moich rąk trafił film Eleny Tonetti-Vladimirovej „Narodziny jakie znamy” oraz książka…

1
Read More

Klara i Stefan

Wtedy poczułam ten pierwotny instynkt, wiedziałam, że urodzę. Uklękłam (w zasadzie to skurcz mnie rzucił na kolana)i przysiadłam na piętach. Następnego dnia wiązałam Stefana w kangurka, robiłam ciasto na pizzę i przyjmowałam nie wiem ile gości. Moim marzeniem było urodzić w domu, w pełni naturalnie i fizjologicznie. Marzenia zaczęły się spełniać ok. 32 tc kiedy to dostałam nr tel. do położnej, która mogła się podjąć przyjęcia naszego porodu (w Białymstoku to wciąż „nielegalne” jak same położne mówią). Spotkałam się z…

1
Read More