Dla mnie poród był cudownym, magicznym wydarzeniem. Faza rozwierania obudziła we mnie dosłownie lwa. Nie podejrzewałam siebie o taką moc w głosie.  Czemu poniedziałkowe korki mogą być ekscytujące? 27 kwietnia był spokojnym dniem, nie zapowiadającym nadchodzących wydarzeń.  Po leniwym poranku wybraliśmy się z mężem na piękny spacer po łące usianej mleczami po horyzont. Tam uwieczniliśmy ciążowy brzuszek na kilku fotografiach i postanowiliśmy wrócić do domu na filmowy wieczór.  W drodze powrotnej po raz kolejny próbowałam przekonać argumentami Grzesia, aby przyszedł…