fbpx

Kasia z synkiem

Nigdy nie myślałam, że będę w życiu w takiej sytuacji, jak na filmach. Że będę ręką sprawdzać w aucie, czy nie czuję główki dziecka. Że będę czuła, jak ono przesuwa się we mnie niżej. Droga do szpitala trwała 18 minut, które zapamiętam na całe życie. Prawie pięć lat po pierwszym porodzie (jego opis jest tu: Kasia z córką) znów ta sama historia – ciąża, oczekiwanie na malucha, wielka niewiadoma…  Wszystko tak samo, a jednak wszystko inaczej. Czułam, że ten człowiek…

0
Read More

Magda i Kubcio

Doświadczenie trzeciego porodu to dla mnie lekcja, że choć głowa zarządza porodem, to jednak zew natury ma moc wielką i tym razem ten zew okazał się silniejszy niż głowa. Mając doświadczenie 2 porodów naturalnych (pierwszy – nie do końca w pełni naturalny ale mieszczący się w tych kategoriach, drugi – łagodny, w wodzie, choć długi i intensywny – Magda i Tymon) moje myśli krążyły wokół porodu domowego, choć wcale nie tak od razu i nie bez lęku.  Wielkie szczęście, że…

0
Read More

Maria i Marcin

Wtedy przypominam sobie, że są żelki. Druga Położna je przynosi, a ja wcinam półtorej paczki. (…) Ewidentnie zaczynają też działać żelki i czuję, że mam więcej siły. Tango, żelki i Marcin Zaplanowałam, że urodzę 15. Termin miałam na 20. Od 14 testowałam wszystkie znane ludzkości metody wywoływania porodu: słynne 3S, akupresurę, herbatkę położnych, herbatkę z liści malin, olej z wiesiołka i pewnie coś jeszcze, co zaginęło już w mrokach mojej pamięci. 24 wieczorem udajemy się kolejny raz na schody w…

0
Read More

Maria i Gustaw

Poczułam, że muszę wstać i wtedy kaskada skurczy dosłownie napadła na moje ciało. Musiałam ruszać się, kręcić, kucać i zginać się. Musiałam też (!) rozpuścić włosy. Byłam dzień po terminie, więc w ramach aktywnego oczekiwania zgodziłam się rano zagrać z dzieciakami w grę, w której trzeba było m. in. tańczyć… I akurat o dziwo ciągle to tańczenie wypadało na mnie. Więc za każdym razem podgłaśniałam muzykę i wirowałam jak nienormalna, w czym dzieci znajdowały nieziemską rozrywkę. Podczas jednego z pląsów…

0
Read More

Ania i Mieszko

Oczekiwałam czegoś takiego, co zwali mnie z nóg i sprawi że ściany zadrżą w posadach od mojego wrzasku, a tymczasem nic… 29.05.2017 Kilka lat temu, kiedy nie planowałam jeszcze ani trochę powiększania rodziny, wręcz deklarowałam, że nigdy żadnych dzieci, zainteresowałam się ideą porodów domowych. W ogóle zainteresowałam się samym przebiegiem porodu tak po prostu, żeby mieć jakąkolwiek wiedzę na ten temat mimo, że mnie to miało nie dotyczyć. Tego przecież nie uczą w szkołach.  Obejrzałam parę filmów. Ze zdziwieniem odkryłam,…

0
Read More

Katarzyna i Franio

Dumna, że urodziłam własnymi siłami, bez żadnych znieczuleń i tak bardzo przepełniona ogromem miłości do tego bezbronnego maleństwa, że mogłam iść i wykrzyczeć całemu światu, że już jest na zewnątrz. Dzień Narodzin w Domu Narodzin „w rocznicę urodzin mego synka” – chciałoby się jeszcze dopisać, ale sobie w temacie już daruję. Choć urodził się 2 września, wszystko zaczęło się dokładnie rok temu.  Nie bardzo chciałam opisywać jak wyglądał poród itd., ale mój mąż nalegał i nalega wciąż. Uzasadnia, że mam…

0
Read More

Ola i Bartosz

Ja znów się wyluzowałam. Dziewczyny odpoczywały w kuchni przy herbatce, my oglądaliśmy kabarety. Śmiechu było co niemiara o 4-tej nad ranem! Życie toczyło się…  Ponieważ historia lubi się powtarzać, a my należymy do ludzi otwartych na życie… rok później zakiełkowało małe Ziarenko! Od początku byliśmy pewni, że mamy synka, toteż mówiliśmy do niego po imieniu. Bartosz rozwijał się prawidłowo, rósł nieziemsko. Porównywałam badania – jak to facecik – większy, cięższy, silniejszy. Zuzia często pytała:  „Mamusiu, a w którym pokoju będzie…

0
Read More

Daniela i Grześ

Dla mnie poród był cudownym, magicznym wydarzeniem. Faza rozwierania obudziła we mnie dosłownie lwa. Nie podejrzewałam siebie o taką moc w głosie.  Czemu poniedziałkowe korki mogą być ekscytujące? 27 kwietnia był spokojnym dniem, nie zapowiadającym nadchodzących wydarzeń.  Po leniwym poranku wybraliśmy się z mężem na piękny spacer po łące usianej mleczami po horyzont. Tam uwieczniliśmy ciążowy brzuszek na kilku fotografiach i postanowiliśmy wrócić do domu na filmowy wieczór.  W drodze powrotnej po raz kolejny próbowałam przekonać argumentami Grzesia, aby przyszedł…

0
Read More

Monika i Tosia

Uwierzcie mi, wystarczy zmiana myślenia w naszej głowie, aby ból skurczy zamienić w odczucia całkiem miłe i w dodatku pełne sensu. To może czas też na mnie i moje wspomnienie. Przepraszam, że takie przydługie… Do porodu domowego przygotowywałam się od początku ciąży, zaraziłam swoim pomysłem też męża, który po pierwszym spotkaniu z położną nie miał już wątpliwości i jak się z czasem okazało stał się jedynym moim sprzymierzeńcem.  Decyzja ta wypływała z głębokiego przekonania, że to jest najlepsze dla: mojego…

0
Read More

Aleksandra i Pola

Kiedy nasza położna pojawiła się w drzwiach, trzymałam Poleczkę w rękach. Mały ufoludek w rajstopie. Tak wyglądała. Witamy się kolejny raz. To już piąty! I tym razem jest o czym opowiadać. Nie obyło się bez przygód. Ale po kolei..Otóż do połowy ciąży nie mieliśmy pewności kto zacz w tym brzuchu.. Potrzeba było planu imiennego w obu przypadkach.  Zgoda była jedynie w przypadku dziewuszki.  Cóż poradzić, 10 lat stażu małżeńskiego zobowiązuje do stawiania na swoim…Na szczęście dziecko nie pozostanie bezimienne gdyż……

0
Read More